Mandarynkowe lampiony

        Już od kilku lat, zainspirowana Nocą Mandarynkowych Lampionów organizowaną na blogach, zawsze zimą produkuje te urocze, pachnące, małe świecidełka. Produkowanie mandarynkowych lampionów jest dla mnie nie lada wyzwaniem, gdyż niestety mam okrutną alergię na mandarynki, do tego stopnia, że sam ich zapach przyprawia mnie przynajmniej o regularne kichanie (jak nie gorzej...). Ale czegóż nie robi się dla Synka oraz dla magii zimowych wieczorów i Świąt ;-) W tym roku również nie mogło ich zabraknąć, więc zaopatrzona w mnóstwo aromatycznych mandarynek, zasiadłam z Synkiem i w miłej atmosferze przy wspólnych śmiechach, uczyniliśmy, na razie kilka tylko, pachnących lampioników.
       Jak je zrobić? Każdy potrafi! Potrzebne nam będą mandarynki (polecam te o raczej cienkiej skórce!), ostry nóż, tea lighty, ewentualnie malutkie foremki do wykrawania. Skórkę mandarynki nacinamy w jej najszerszym miejscu dookoła i delikatnie odsuwając palcami zdjemujemy "przykrywkę". Wyjmujemy miąższ mandarynki (i zjadamy lub odkładamy na dżem mandarynkowy na przykład!). W dolną część wkładamy tea light. W górnej części ostrym nożem (lub foremką) wycinamy wzór:


Wypychamy środek wzoru, ewentualnie wyrównując delikatnie brzegi. Ja wybrałam na razie najprostsze wzory: serduszko, gwazdka, kwiatek. Jednak na wspomnianym wyżej blogu znajdziecie mnóstwo ciekawych inspiracji do możliwych kształtów oraz możliwych aranżacji takich lampioników. Nasze prezentowały się na razie tak:

Kiedy już przemęczę się z tą moją alergią, takie lampiony daja mi naprawdę dużo radości i ich ciepłe światło pięknie buduje świąteczny klimat! A przy okazji pisania tego wpisu, zebrao mi się na wspomnienia i odnalazłam zdjęcia naszych lampionów sprzed 2 lat, kiedy to oboje z Synkiem mieliśmy alergię na mandarynki potwornie silną, więc wykonaliśmy lampiony... z cytrynek :-) I prezentowały się wspaniale a ja z rozczuleniem wspominam tamten czas:

Cytrynowe lampiony.

Uwielbiam to zdjęcie! Synek jak zauroczony długo wpatrywał się w pachnące cytrynowe lampiony ustawione na śniegu :-) Pięknie!





25 komentarzy:

  1. Cudne są ;) Mały jaki zauroczony nimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wtedy Młody naprawdę dłuuugo się w nie wpatrywał! I ja też ;-) A ponieważ ustawiliśmy je zaraz za naszym oknem po powrocie do domu nadal oglądaliśmy piękne ciepłe światełko :-) Świetnie ponoć prezentują się też na balkonie ale nie wiem co na to straż pożarna ;-)

      Usuń
  2. jakie fajne świecące cycusie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne i pomysłowe :)) Nowy szablon robi wrażenie :) jest przytulny, wszystko jaśniejsze. Jak najbardziej jestem na TAK:) Widzę, że szczęście panią nie opuszcza :) Tyle wygranych świadczy Tylko o tym, że ktoś tam na górze mocno nad panią czuwa !:) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa :-) Strasznie się cieszę z tych wszystkich wygranych, to dla mnie niesamowicie osobiste i miłe! I parafrazując przysłowie "Ko nie ma szczęścia w miłości ten ma szczęście w kartach", mówię: "Kto nie ma szczęścia w życiu ten ma szczęście w candy" ;-) Mam wspaniałego Synka i dużo energii, ale problemy zdrowotne, finansowe, zawodowe, mieszkaniowe... to przynajmniej wygrane Candy budzą mój Wielki Uśmiech :-)

      Usuń
  4. Śliczne te lampiony. Pomysł wspaniały . Już sobie wyobrażam jakie będzie zdziwienie moich wnucząt jak babcia w Święta pozapala przed ich oknami mnustwo lampionów. Jutro zabieram się za próby. Dzięki za udział w moim Candy. Całuski.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piekna zimowa szata:)))
    Dziekuje za tego posta, zrobie takie na wigilię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo się cieszę, że i Wasze zmysły będą cieszyć takie lampioniki :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny pomysł z tymi lampionami i do tego pachnący! Na pewno Świątecznie się u Was zrobiło i nic dziwnego, że Synek był zachwycony! :)
    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-) Tak, pięknie świąteczna atmosfera - może rzeczwiści na Wigilię raz jeszcze takie przygotuję?

      Usuń
  8. Szkoda, że jak schną, to się przestają domykać, ale ta chwila i tak jest bezcenna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, co jakiś czas trzeba zrobić nowy zapas... ale wrażenie magiczne rekompensuje :-)

      Usuń
  9. Dziękuję Ci bardzo za ciepłe słowa:) Bardzo mi pomagają w takich ciężkich chwilach, ale staram się psychicznie jakoś pozbierać. Lampiony wyszły Ci pięknie, zapach też musi być niesamowity:)

    OdpowiedzUsuń
  10. To musi być bardzo przykre mieć alergię na mandarynki. One są takie aromatyczne i pyszne. Może to minie? Życzę Ci tego z całego serca. Zrobię takie lampioniki z całą pewnością bo zimą zajadamy się mandarynkami jak wariaci ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem alergiczką od urodzenia i mam alergię na niemal wszystkie owoce (kilka wyjątków to jagody, cytryny i brzoskwinie...), więc w moim wieku ;-) już marne szanse żeby minęło, ale przyzwyczaiłam się przez tyle lat! Bywa uciążliwe jak chcę Synkowi sprawić frajdę ale po prostu jak wszyscy wiedzą, że nie je się trawy tak ja wiem, że nie je się większości owoców ;-)

      Usuń
  11. Ale te lampiony muszą fajnie pachnieć :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. swietne ostatnie zdjecie dzidziusia !:)


    zapraszam do mnie,konkurs-do wygrania dowolny ciuch ze sklepu partnerssa.:)

    OdpowiedzUsuń
  13. U fajne to to, zaraz lecimy do sklepu po mandarynki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz :-)