Matricium

          Znów dopisało mi szczęście i zostałam obdarowana zestawem 5 ampułek słynnego Matricium Biodermy. Wygrałam rozdanie u angelisia.k i paczuszka do mnie dotarła już jakiś czas temu, jednak czekałam z wypróbowaniem na odpowiedni moment, kiedy na mojej alergicznej skórze nie będę miała żadnych dodatkowych znaczących zmian, kiedy również będe miała czas aby wnikliwie obserwować efekty działania Matricium :-)
          Sponsorowana przez producenta paczuszka zawierała 5 ampułek specyfiku. Z wielką chęcią zabrałam się za testowanie. Markę Bioderma znam dobrze, bo na stałe używam kilku kosmetyków tej marki (recenzje wkrótce), a także korzystam z linii do skóry atopowej (dla mojego Synka). O samym produkcie słyszałam i czytałam wiele dobrego, mając bardzo dobrą opinię o marce, byłam ciekawa tak nowoczesnego, rewelacyjnego produktu! Zanim jednak sama kupię drogą nowość, lubię ją wcześniej sprawdzić, przetestować (jest to konieczne, ponieważ jako alergiczka często reaguję uczuleniem na nowe kosmetyki). I taka okazja mi się właśnie trafiła :-)
          Angelisia.k na swoim blogu prezentuje relację z pełnego, 30-dniowego testowania całej kuracji Matricium. Bo cała kuracja trwa 30 dni. Ja otrzymałam zestaw 5 ampułek. Jak to mam w zwyczaju, zaczęłam od szczegółowej lektury ulotki, która jest prosta, jasna, czytelna, zawiera wszelkie potrzebne informacje. Same ampułki są naprawdę wygodne w użyciu, łatwo otwierane i zamykane (po otwarciu można przechowywać do 12 godzin a więc ampułka wystarcza na dwie aplikacje dziennie - jak też i ja ją stosowałam). Proste, czytelnie oznaczone, bez zbędnych ozdobników - mi bardziej kojarzą się z lekiem niż z kosmetykiem - może to i dobrze? Specyfik ma silne działania więc ozdobnym opakowaniem nie powinien zachęcać do lekkomyślnego stosowania i wpadać każdemu w oko ;-)
          Matricium stosowałam przez 5 dni, dwa razy dziennie rano i wieczorem, nanosząc na oczyszczoną skórę twarzy, ze szczeglnym uwzględnieniem czoła i bruzd przy nosie. Łatwo się aplikuje, łatwo się rozprowadza, delikatnie pachnie. Nie uczula mnie! Po aplikacji Matricium nie wystąpiła u mnie żadna reakcja alergiczna! Produkt szybko i łatwo się wchłania, przez chwilę powodując lekkie uczucie napięcia skóry, ale naprawdę delikatne. Z moich obserwacji wynika, że zgodnie z informacją producenta, Matricium rzeczywiście wchłania się całkowicie, a więc jak rozumiem - i całkowicie sie przyswaja! 5 dni to zaledwie ułamek sugerowanej kuracji (30 dni), ale zawsze to jakas próbka możliwości specyfiku. Wygodne opakowania, łatwa aplikacja i pełna przyswajalność - to już duże zalety! Moje wrażenia są poza tym... pozytywne! Po tych 5 dniach, moja ponadtrzydziestoletnia cera, zestresowanej, zapracowanej, niewyspanej Matki Polki ;-) dodatkowo katowana używkami i brakiem odpowiedniej pielęgnacji (z braku czasu i z powodu alergii na wiele kosmetyków), wyglądała wyraźnie lepiej! Widocznie poprawił się koloryt skóry - z do tej pory poszarzałej, bladej, stała się żywsza, leciutko zaróżowiona, trochę brzoskwiniowa, czyli odzyskała swój "naturalny" wygląd :-) Ponadto skóra jest wyraźnie odżywiona. Nie jest to drastyczna, ale naprawde widoczna różnica. Skóra jest ujędrniona, wygląda na dobrze odżywioną, taką "pełną". Tak też sie czuję - nie odczuwam suchości, wiotkości na twarzy. Skoro efekty po 5 ampułkach sa tak widoczne, to po pełnej 30-dniowej kuracji chyba buzię miałabym piękną jak w czasach młodości ;-) Podsumowując: tak, obiegowe bardzo pochlebne opinie o Matricium potwierdzam! Polecam! Cena od 149,9zł za zestaw 30 ampułek wydaje się być wysoka (ja sobie na pewno nie sprawię, ale wpisuję na listę prezentów jakie chce dostać!), jednak od samej wysokości ceny, ważniejsza jest relacja ceny do jakości! A w tym przypadku jest to chyba jedna z najlepszych możliwych relacji, bo za taką cenę mamy produk pełnowartościowy, nie uczulający, łatwo do stosowania i co najważniejsze: działający :-) Bioderma po raz kolejny sprawdziła się w moim przypadku jako rzetelna, nowoczesna, perfekcyjnie dbająca o moje potrzeby marka.

A teraz smarując spierzchnięte alergiczne usta balsamem Atoderm, szykuję się na szałowego (pierwszy raz od wielu lat poza domowym zaciszem!) Sylwestra, w wyjątkowym hotelu, który z chęcią dla Was zrecenzuję po powrocie. Demakijaż po imprezie wykonam moim ulubionym płynem Hydrabio H2O. A Wam wszystkim życzę Sylwestra wystrzałowego, w wymarzony sposób spędzonego :-) Oraz mnóstwa pozytywnej energii i kreatywnych pomysłów w Nowym Roku :-)

3 komentarze:

  1. A ja chyba juz zyc nie moge bez plynu micelarnego sensibio Biodermy. To reklame robimy co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo! Ja wychodzę z założenia, że jeśli coś jest warte polecenia, sprawdza się od dawna rewelacyjnie to trzeba się tym podzielić z innymi :-) A Bioderma jest warta polecenia!

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz :-)